Zaczęłam się szykować, rozczesując po prostu włosy i robiąc lekki makijaż, czyli po prostu przeciągnęłam rzęsy tuszem. Ubrałam krótką, czarną sukienkę i na stopy wsunęłam swoje ulubione, czarne buty na słupku, które dodawały mi dwanaście centymetrów.
Kiedy byłam już gotowa, zapakowałam telefon, portfel i klucze do domu do małej torebki, ubierając także na siebie czarny, długi do kolan płaszcz.
- Bądźcie grzeczne - szepnęłam do szczeniaków, napełniając im miseczki karmą i wodą.
Wyszłam z mieszkania, a widząc parkującą pod kamienicą Kim, uśmiechnęłam się lekko, wsiadając do jej auta. Przyjaciółka od razu skierowała się do pobliskiego klubu, który obu nam najbardziej przypadł do gustu i po wypiciu na wstępie przeze mnie drinka, udałyśmy się na parkiet.
Nie było niczym dziwnym, że zaraz obok nas pojawiło się kilku facetów - na nasze samotne wypady do klubu zwykle większość tak reagowała. Rozbawione, pobawiłyśmy się z nimi trochę, tańcząc, lecz gdy zrobili się natarczywi, skutecznie ich spławiłyśmy.
Po niecałych trzech godzinach zabawy Kim musiała już iść, odprowadziłam ją do auta, po czym wróciłam do baru, zamawiając sobie na raz dwa shoty.
- Wyglądasz na znudzoną - usłyszałam głęboki głos barmana.
- Może nie znalazł się jeszcze nikt, kto by mnie zajął - powiedziałam prowokująco, uśmiechając się złośliwie.
(Brajan?)
- Bądźcie grzeczne - szepnęłam do szczeniaków, napełniając im miseczki karmą i wodą.
Wyszłam z mieszkania, a widząc parkującą pod kamienicą Kim, uśmiechnęłam się lekko, wsiadając do jej auta. Przyjaciółka od razu skierowała się do pobliskiego klubu, który obu nam najbardziej przypadł do gustu i po wypiciu na wstępie przeze mnie drinka, udałyśmy się na parkiet.
Nie było niczym dziwnym, że zaraz obok nas pojawiło się kilku facetów - na nasze samotne wypady do klubu zwykle większość tak reagowała. Rozbawione, pobawiłyśmy się z nimi trochę, tańcząc, lecz gdy zrobili się natarczywi, skutecznie ich spławiłyśmy.
Po niecałych trzech godzinach zabawy Kim musiała już iść, odprowadziłam ją do auta, po czym wróciłam do baru, zamawiając sobie na raz dwa shoty.
- Wyglądasz na znudzoną - usłyszałam głęboki głos barmana.
- Może nie znalazł się jeszcze nikt, kto by mnie zajął - powiedziałam prowokująco, uśmiechając się złośliwie.
(Brajan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz