Uśmiechnęłam się delikatnie, wzruszając lekko ramionami.
- Po prostu tańczmy - szepnęłam, obejmując go dłońmi za szyję.
Chłopak od razu przyciągnął mnie do siebie, co tylko wywołało na mojej twarzy szerszy uśmiech. Podczas tańca starał się mnie obejmować i osłaniać od natrętnych adoratorów, co tylko mnie rozbawiło.
- Jaki zaborczy... - zamruczałam mu do ucha, muskając je ustami.
- Nie będę się tobą dzielić - powiedział twardo.
- Skąd pewność, że zechcę być twoja? - szepnęłam mu do ucha, obracając się do niego znów tyłem.
Po chwili poczułam jego dłonie na swoich biodrach, gdy przyciągnął mnie do siebie i odgarnął mi włosy na jedno z ramion, muskając ustami mój kark i następnie ucho.
- Bo nie protestujesz - zauważył.
- Przyszłam się tu zabawić, a bad boy taki jak ty, jest dobrym kompanem - odpowiedziałam cicho. - Chociaż mam jedno zastrzeżenie Nie wiem nawet, jak masz na imię...
(Brajan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz