Pojechalismy taksówką do jej domu. Nie powiem zdenerwowała mnie jeszcze żadna laska mi nie zabroniła. Patrzyłem się w okno. I probowalem się uspokoić bo jak to ją zaraz cos rozwale i nie będzie fajnie, oj nie będzie. Jechalismy dość długo taksówkarz tak strasznie się wlukl ją bym już przyjechał tam z 5 razy w tym czasie jak on teraz jedzie. W końcu dojechalismy
- W końcu - wyszeptalem
- Co? - zapytała dziewczyn spojrzala na mnie
- Nie nic - powiedziałem
Zapłaciłem kierowcy i wyszlismy z taksówki. Stanelismy spojrzałem na dziewczyne nieco zniecierpliwiony.
- Mogę swoje kluczyki? - zapytałem
Dziewczyna spojrzala i zaczęła się cieszyć nie wiadomo z czego.
- to oddasz czy nie? Nie denerwuje mnie nawet - warkłem
- Chyba nie lubisz jak ci się coś zabiera - powiedziała biorąc mój łańcuszek w dłonie który miałem na szyji
- Żebyś wiedziała,ze nie lubię - mruknalem
Chloe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz