Następnego dnia wstalem dość wcześniej gdyż o 8. Wstałem z łóżka i wziąłem prysznic. Potem zrobiłem śniadanie,s także nakarmilem psa. Gdy była już koło 11 zacząłem się ubierać. Nalozylem elegancki garnitur. Wygladalem jak nie ja. Pies przygladal mi się pewnie pytał się czy to ją. Usmiechnalem się pod nosem jedynie. Usiadlem na kanpie i zacząłem czekać na dziewczynę. Po dłuższej chwili ktoś zapukał otworzylem drzwi. Przed drzwiami stała Chloe. Pięknie wygladala. Ona z rozbawieniem mi się przyglądała.
- Ładnie wygladasz - oznajmilem
- Moglabyn powiedzieć to samo ale wygladssdz jak pingwin - zaśmiała się
- No wiesz czasem trzeba - mruknalem
Wyszlismy z hotelu i poszlismy do mojego samochodu.Otworzylem drzwi,żeby mogła wsiąść.Po chwili zajalem miejsce przed kierownicą. Odpalilem samochód i ruszlismy. Trochę to było bo godzina jazdy. Jechalismy w ciszy.
- Ojciec będzie myślał że jesteśmy razem więc niech tak zostanie, okej? - zapytalem
- Zaraz.. Mam udawać twoja dziewczynę?
- Ta - mruknalem
Po godzinie ujzelismy ogromną wille z posiadloscia. Zaparkowalem na parkingu. Drzwi otworzyli służący. Weszlismy do środka.
- Pański ojciec już na was czeka - zekl jeden z podnozkow ojca
Kiwnalem głową i poszlismy do jadalni tam już czekał mój ojciec.
- Witajcie - zekl radośnie, dziwne może się zmienił - a kim jest ta ładna osobka?
- Ojcze to moja dziewczyna Chloe - oznajmilem w moich słowach musiało dość dziwnie zabrzmiec
W końcu usiedlismy do stolu było dość sztywno jak zawsze.
- Czym się zajmujess Chloe - zapytał ojciec
- pracuje jako policjantka - powiedziała
- Dość ambitnie i jak ci idzie?
- Bardzo dobrze - oznajmiła
- Chociaż ty masz dobra prace nie to co mój syn - spojrzał na mnie karcaco
Ją udalem że tego nie słyszałem. W końcu podali obiad zaczęliśmy jeść.
- Jak się poznaliscie? - zapytał
Chloe spojrzala na mnie postanowiłem że ją od powiem.
- poznalismy się na jednej z imprez - powiedziałem
- pewnie w tędy byłeś tam jako barman,czyż nie? - spojrzał na mnie
- wiesz ze to jest moja praca - mruknalem
- mogles osiągnąć więcej a ty się stoczyles i pracujesz Jako barman i jezdzisz w nielegalnych wyścigach, mogles się ścigać na torach a nie na jakiś drogach u slamsow.
- Nie jestem taki jak ty nie zależy mi na pieniądzach
- I to jest właśnie twój błąd
- Mój? Raczej twój to przez ciebie matka odeszła - warkłem - Nie mogła już ciebie wytrzymać bo dla ciebie tylko kasa sie liczy
- Zamilcz - warkł
- Co zamilcz jak taka prawda? Gdybyś nie dbał tylko o siebie i jej nie bil by nie odeszła
- Sama na to zaslugiwala tak samo jak ty, zamiast siedziec w książkach szlajales się z tymi chuliganami i widać teraz co z ciebie wyrosło. W ogóle dziwie się ze taka osoba jak Chloe cie zechciala jak ty nie masz nic, nawet ambicji. Chyba w jest suka tak jak ty psie
Gdy wypowiedział to ostatnie zdanie Wstałem tak samo jak on.
- Mnie możesz wyzywac od najgorszych,ale jej nie pozwole - wydarlem się
- Może mnie pobijesz? - zakipl
- Szkoda mi pięści na ciebie, myślałem ze się zmieniles ale co ją sobie myślałem - warkłem spojrzałem na dziewczynę - Chodź stąd
Wziąłem ją za dłoń i wyszlismy z willi siedlismy w samochód. Odpalilem samochód i zacząłem jechac z dużą prędkością.
- Wybacz ze cię wziąłem nie powinienem, za biorę cię do siebie przebierzesz się i Zawiaze cie NW ten wyścig - powiedziałem
Jechalem tak szybko ze dawno przekroczylismy 200km/h
Chloe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz